To nie Twoja wina, ale to też nie jest miłość.
- Anna Hasterok
- 25 cze
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 25 cze
Jak mózg i przeszłość wybierają nam partnerów?
Dlaczego pociągają nas osoby, które niekoniecznie są dla nas dobre – i co ma do tego neurobiologia, dzieciństwo i nieświadoma mapa przywiązania?
Nie zakochujesz się przypadkiem. Twój mózg ma w tym swój plan.
Zakochanie rzadko jest „ślepym trafem”. Choć romantyczna kultura lubi to przedstawiać jako zbieg okoliczności – w rzeczywistości to często powtórzenie wzorca. Twój #układ_limbiczny (ten od emocji) i #układ_nagrody (ten od uzależnień) skanują otoczenie w poszukiwaniu znajomych schematów.
Nie zawsze bezpiecznych i nie zawsze zdrowych.
Ale – znajomych.
„Chemia” to czasem rozpoznanie wzorca bólu
Jeśli w dzieciństwie bliskość wiązała się z napięciem, nieprzewidywalnością, chłodem albo nadmiernie symbiotycznym uwikłaniem – Twoje ciało nauczyło się, że tak właśnie „smakuje” miłość. Że uczucie musi być silne, niepokojące, czasem bolesne, a pragnienie – niezaspokojone.
Gabor Maté mówi:
„Nie mylimy miłości z uzależnieniem – my po prostu nie znamy innej wersji miłości.”
Styl przywiązania to Twoja mapa emocjonalna
Związki tworzymy ciałem. A dokładniej – mózgiem, który zapamiętał, jak wygląda bliskość. Styl przywiązania to jak wewnętrzny GPS: prowadzi Cię do ludzi, których obecność budzi emocje podobne do tych, które znałeś wcześniej. Bezpieczny styl prowadzi do czułości i regulacji. Lękowo-ambiwalentny – do ciągłego szukania, testowania, bycia „za dużo”. Unikowy – do subtelnego dystansu i nieświadomej ucieczki. I to działa niezależnie od orientacji czy tożsamości – bo dotyczy wspólnego człowieczeństwa.
Czy można „przestać zakochiwać się źle”?
Nie wybierasz kogo pokochasz, ale możesz nauczyć się wybierać z kim chcesz budować. W terapii relacyjnej (a także w podejściu ISTDP, NARM, AEDP czy w terapii schematów) uczymy się rozpoznawać swoje stare mapy i aktualizować je – powoli, z czułością i nie na siłę.
Bo nie chodzi o to, żeby przestać czuć. Chodzi o to, żeby przestać się ranić w imię miłości.
Plan: co możesz zauważać przez najbliższy tydzień?
Kiedy czuję silne przyciąganie – co jeszcze czuję w ciele? Ukojenie? Ekscytację? Niepokój? Rozproszenie?
Czy osoba, którą postrzegam jako atrakcyjną jest realna – czy fantazjuję o tym, kim mogłaby być?
Czy muszę o siebie walczyć, żeby ktoś został – czy mogę być sobą i ktoś zostaje?
Kiedy się wycofuję – czy robię to, bo naprawdę tego chcę, czy boję się zbliżenia?
Czy to, co czuję, jest znajome z innych relacji? Z dzieciństwa?
Miłość to nie tylko emocja. To wybór, dostępność, bezpieczeństwo i... regulacja.
Jeśli w Twoich związkach do tej pory było głównie napięcie i tęsknota – to nie znaczy, że jesteś popsuty.
To może znaczyć, że czas zaktualizować mapę.
*Źródła:
Bowlby, J. (2007). Przywiązanie (tłum. J. Kowalewska). Wydawnictwo Naukowe PWN. *(oryg. wyd. 1969: Attachment and Loss: Vol. 1. Attachment),
Fraley, R. C., & Shaver, P. R. (2000). Adult romantic attachment: Theoretical developments, emerging controversies, and unanswered questions. Review of General Psychology, 4(2), 132–154. https://doi.org/10.1037/1089-2680.4.2.132,
Heller, L., & LaPierre, A. (2012). Healing developmental trauma: How early trauma affects self-regulation, self-image, and the capacity for relationship. North Atlantic Books. (Brak polskiego wydania),
Levine, A., & Heller, R. (2010). Attached: The new science of adult attachment and how it can help you find – and keep – love. TarcherPerigee. (Brak polskiego wydania),
Maté, G. (2013). Bliskie spotkania z uzależnieniem: W świecie głodnych duchów (przeł. A. Jankowski). Media Rodzina,
Panksepp, J. (1998). Affective neuroscience: The foundations of human and animal emotions. Oxford University Press. (Brak polskiego wydania)
Comments