top of page

Kiedy rozwój staje się produktem...

Rozwój osobisty coraz częściej przypomina zakupy w centrum handlowym: zamiast wglądu - nowe produkty, zamiast relacji - obserwacje influencerów, zamiast procesu - obietnica natychmiastowego efektu.


Paradoksalnie więc, im więcej mówimy o autentyczności i świadomości, tym bardziej się od tego oddalamy, konsumując kolejne wersje „lepszego ja”.

W warunkach społecznych, w których autorytetów brakuje, a motywacje ludzi są często nieświadome, łatwo jest wpaść w pułapkę psychowashingu i pop-psychologii. Czym one są, kogo dotykają, i jakie mechanizmy napędzają ten trend?


Czym jest psychowashing i pop-psychologia?

  • pop-psychologia to popularne materiały dotyczące zachowań, emocji, relacji itp., które są uproszczone, często niezweryfikowane naukowo, za to atrakcyjne marketingowo.

  • psychowashing to swoiste opakowanie dobrostanu, terapii alternatywnych, coachingów, którym nadaje się niemal sakralny status – szaty pomagające firmom, trendom, produktom wyglądać dobrze, empatycznie, ale bez głębokiej odpowiedzialności czy realnych skutków.


Niedobór autorytetów i motywacji jako tło

Autorytety instytucjonalne – nauka, system edukacji, specjaliści, eksperci – tracą zaufanie, zwłaszcza gdy wydają się odlegli, nieelastyczni lub nieodpowiadający na realne potrzeby. Paradoks: im więcej ofert „rozwoju”, tym większe wrażenie, że coś z nami jest nie tak, że nie robimy wystarczająco, że trzeba się podeprzeć celebrytą, kursem, guru. To buduje popyt na pop-psychologię.


Kto wpada w spiralę psychowashingu?

Nie każdy jest równie podatny na marketing emocjonalny i uproszczone obietnice szczęścia. Badania i obserwacje społeczne wskazują jednak kilka powtarzających się wzorców:

  • Osoby o niskiej samoocenie – szukające szybkiej recepty, która da poczucie sprawczości i nadzieję.

  • Ludzie pozbawieni realnego wsparcia społecznego, którzy nie mają z kim skonfrontować medialnych narracji.

  • Osoby w chronicznym stresie i przeciążeniu, szukające ulgi – nawet chwilowej. Psychowashing oferuje właśnie to: natychmiastowe ukojenie w opakowaniu „well-beingu”.

  • Perfekcjoniści i osoby pod presją porównań – stale widzący w sieci cudze sukcesy, a własne życie jako „nie dość dobre”.


Nie bez znaczenia jest też niski poziom edukacji psychologicznej. Gdy brakuje rozumienia, czym różni się fakt od interpretacji, a placebo od terapii, łatwo pomylić język emocji z językiem wiedzy.

  • Na końcu warto wspomnieć o braku krytycznego myślenia i edukacji psychologicznej. Wielu ludzi nie rozumie, jak działają badania naukowe, czym jest efekt placebo czy jak rozróżnić fakty od interpretacji. W efekcie powtarzają zasłyszane hasła i mity, nie dostrzegając, że zamiast wiedzy kupują emocję w atrakcyjnym opakowaniu.


Dlaczego rozwój staje się produktem?

Bo doskonale się sprzedaje.


Kursy, warsztaty, poradniki, szkolenia - to ogromny rynek, oparty na prostych hasłach: „spełnienie”, „autentyczne życie”, „siła wewnętrzna”.

W świecie autoprezentacji widok kogoś, kto „osiągnął” sukces, działa jak katalizator: inspiruje, ale też wywołuje presję. Jeśli ja tego nie zrobiłem, to znaczy, że coś jest ze mną nie tak. W efekcie z rozwoju robi się pętla - kupujemy kolejne warsztaty, licząc, że tym razem poczujemy się „naprawdę sobą”.

Za tym stoi kult idealnego „ja”: równowagi, szczęścia, pewności.

Problem w tym, że taki ideał nie istnieje, więc im bardziej do niego dążymy, tym większe czujemy rozczarowanie - i tym chętniej wracamy do rynku rozwoju po kolejną porcję obietnic.


Jak odróżnić psycho-papkę od wartościowych treści?

  • Sprawdzaj źródła – kto mówi, jakie ma wykształcenie, doświadczenie, czy odwołuje się do badań.

  • Weryfikuj etykę – czy osoba oferująca wsparcie ma licencję, certyfikat, przynależność do stowarzyszenia zawodowego.

  • Reflektuj motywacje – dlaczego chcesz się rozwijać? Z potrzeby sensu czy z lęku przed byciem „nie dość dobrym”?

  • Stawiaj na proces, nie na spektakl – codzienność, relacje, konsekwencja często znaczą więcej niż weekendowy warsztat z „autentyczności”.

  • Sięgaj po rzetelne źródła – psychoterapeutów, psychologów praktyków, literaturę naukową.


Rozwój bez zakorzenienia prowadzi do rozproszenia

Rozwój polega na pogłębieniu korzeni – w ciele, relacjach, doświadczeniu. Bez tego staje się tylko ruchem: nieustannym, ale bez kierunku. Ruchem, który ma wypełnić pustkę po braku sensu.


Psychowashing i pop-psychologia rosną tam, gdzie ludzie czują niedosyt autorytetów, presję bycia „kimś” i brak oparcia w realnych relacjach. To, co zaczyna się jako potrzeba zrozumienia siebie, może łatwo przekształcić się w cykl kupowania „rozwoju” – bez refleksji, bez zmiany, bez korzeni.


Może więc prawdziwy rozwój nie polega na dodawaniu kolejnych metod, ale na odzyskiwaniu własnego autorytetu w swoim życiu?



Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Rozmowy o relacjach – część 3

Fizjologiczna synchronizacja, która może pojawić się już w ciągu kilkunastu sekund, jest jak niewidzialny most, który łączy nas na poziomie głębszym niż słowa...

 
 
 

Komentarze


bottom of page